Mama i tata Pierwsze kroki Rośniemy zdrowo

O karmieniu małych pływaków słów kilka

Jedne z pierwszych informacji, jakie przekazujemy rodzicom naszych małych pływaków dotyczą karmienia. A więc jak karmić takiego maluszka żeby był przygotowany na zajęcia, ale nie był objedzony albo głodny.

Temat karmienia poruszamy dzisiaj nie przypadkiem, bowiem obchodzimy akurat Tydzień Promocji Karmienia Piersią.
Często powtarza się, że zajęcia oswajania dzieci z wodą – zwłaszcza tych najmniejszych – to dla nich duży wysiłek, podobny do treningu jaki robimy sobie my, dorośli na siłowni. Każdy, kto regularnie uprawia jakiś sport wie, że z pełnym brzuchem źle się ćwiczy. Dlatego dorosły powinien jeść godzinę przed ćwiczeniem a maluszek około 45 minut przed zajęciami żeby brzuszek nie bolał.

My mamy trochę inne zdanie na ten temat. Dzieci są różne – to oczywiste. Mają różne potrzeby – to proste. Dlatego nie możemy generalizować tak ważnej potrzeby jak poczucie sytości. Mamy więc dzieci o różnym zapotrzebowaniu pokarmowym, o różnej aktywności i różnie będzie u nich przebiegała przemiana materii.

Dlatego to Wy, rodzice musicie zdecydować kiedy wasz mały pływak powinien jeść. To Wy spędzacie z nim całe dnie i wiecie kiedy jest głodny a kiedy nie. My powtarzamy, że zajęcia muszą być dla malca komfortowe. Nie zalecamy jedzenia tuż przed zajęciami, ale jeśli maluch będzie głodny to i tak nici z ćwiczeń i zdobywania nowych umiejętności, bo będzie niezadowolony.

Obecnie wyeliminowaliśmy wiele sytuacji kiedy dzieci płakały, doradzając mamom żeby dokarmiały dzieci w trakcie zajęć. Tak jak mówimy, jest to dla nich duży wysiłek, poza tym jednostka lekcyjna może być dla nich za długą przerwą między posiłkami, intensywność zajęć w trakcie kursu zmienia się a wycelować w idealny moment z jedzeniem przy naszych małych sportowcach jest chyba niemożliwe.

Więc jak i kiedy jeść? Tak żeby dziecko czuło komfort sytości. Jeśli trzeba „dotankować” w trakcie zajęć, to dlaczego nie?

A co z ulewaniem do wody? Nasze doświadczenie pokazuje że zdarza się to sporadycznie a odpowiednio prowadzone zajęcia minimalizują takie sytuację.

No i jedno wydaję nam się być oczywiste. Po „treningu” maluszka musimy dotankować do pełna a później pozwolić mu uciąć sobie drzemkę regeneracyjną 😉

P.S. Ja na przykład, po zajęciach zawsze jestem głodny 😀 , ale na drzemkę niestety brakuję czasu 😛

Szymon

szymon@uczymymiloscidowody.pl

Może ci się spodobać również

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź