Płacz dziecka na basenie to sytuacja, z którą prędzej czy później spotyka się każdy instruktor prowadzący zajęcia dla maluchów. I choć czasem wynika to z powodów od niego niezależnych, to jednak w wielu przypadkach za kiepski humor małego pływaka może odpowiadać właśnie nauczyciel.
Nie, nie zamierzamy teraz w tym miejscu bić się w piersi 🙂 Dzieci płaczą w różnych sytuacjach, na basenie również i powodów może być wiele. Na lekcji pływania to kłopot tym większy, że kiedy płaczą, to nic już nie jest łatwe. Przestają bawić się, nie ćwiczą, a rodzice smucą się razem z dziećmi. Oczywiście bywają sytuacje na, które nie mamy wpływu jak np. gorsza dyspozycja dnia, nieprzespana noc, zmęczenie po intensywnym weekendzie.
Rola instruktora
Jednak z naszego doświadczenia wynika, że często przyczyna tkwi w samych zajęciach. Może źle dobrany został zestaw ćwiczeń? Może dydaktyka i tempo lekcji nie są dopasowana do potrzeb dzieci? Jedno dziecko ma większą tolerancje i jakoś „przebrnie” przez taką trudniejszą lekcje z mniejszym lub większym entuzjazmem. Inne, bardziej wrażliwe będzie wyrażać swój gniew, frustrację, czy znudzenie właśnie płaczem.
Dzieci uczą się i podejmują kolejne wyzwania tylko, jeśli są przygotowane, żeby je podjąć. Jeśli nie przygotujemy maluszków i zaproponujemy im zbyt trudne ćwiczenia, czy zabawy, wtedy zamiast się uczyć będą się wycofywały.
Sami słyszeliśmy jak instruktorzy mówią: „popłacze trochę i nic mu nie będzie”, „manipuluje nami, musi zrobić to ćwiczenie”, „przejdzie mu, trzeba powtarzać”, ale czy na pewno to są właściwe trafne spostrzeżenia? Kiedy dzieci zaczynają płakać trzeba się nad tą sytuacją pochylić, zdystansować i spojrzeć na nią z boku, przeanalizować. Oczywiście może być tak, że malec płacze żeby wymusić coś na rodzicu, dzieci są w tym doskonałe 😉 Ale zadaniem dobrego instruktora jest obiektywnie ocenić tą sytuację i pomóc dziecku i rodzicowi.
Lekcja powinna być prowadzona w taki sposób, żeby dzieci chętnie podejmowały kolejne propozycje instruktora. Dzieci są jednak zróżnicowane rozwojowo i nie z wszystkimi od razu wszystko się udaje przećwiczyć. Dobrze przygotowany instruktor musi mieć więc przygotowane ćwiczenie alternatywne dla tych dzieci, które z jakiegoś – nie zawsze znanego – powodu, nie chcą wykonywać danej aktywności.
Jeśli dziecko płacze na zajęciach, a instruktor udaje że tego nie widzi i dalej prowadzi lekcje dla reszty grupy to coś tu nie gra 🙁 Dobry instruktor musi podpłynąć, zrobić krótki wywiad, z którego spróbuje wyciągnąć wnioski i poradzi co zrobić. Czasami najlepszym wyjściem będzie przerwanie lekcji, ale to już ostateczność. Bywa też tak, że frekwencja na zajęciach jest duża i instruktor nie może zareagować natychmiast, co nie zmienia faktu, że w końcu powinien znaleźć czas dla małego klienta w potrzebie.
Kontrola rodzicielska
Podsumowując, nie można ignorować płaczu dziecka! Nie przechodzimy nad nim do porządku, nie czekamy, aż sytuacja się sama rozwiąże. Jeśli pojawia się tak sytuacja, trzeba się zastanowić: „a może za wcześnie?”, „a może nie jest dobrze przygotowany?”, „a może jest za mały?”, „a może w tym wieku, nie chce już tego robić?”. Dzieci mogą mieć gorszy dzień, jak dorośli, ale jeśli to zdarza się regularnie, to trzeba coś zmienić.
Jako rodzicom, na pewno nie jest Wam obojętne, kto uczy Wasze dzieci. Bądźcie czujni i wybierajcie dobrze dla waszych maleństw, zwracajcie uwagę również na instruktorów. Obserwujcie jak reagują na sytuacje, w których pojawia się płacz. Mimo, że instruktor jest nauczycielem, to jego też czasem warto sprawdzić 🙂
Pozdrawiamy z ferii i czekamy na nowy semestr już od 10 lutego w Poznaniu i 24 lutego we Wrocławiu!
Szymon i Norbert
Brak komentarzy