Hello! Są wakacje, ale tak się szczęśliwie składa że pracy mamy po pachy! I super, bo długo musieliśmy czekać na możliwość UCZENIA MIŁOŚCI DO WODY. I cieszy nas jeszcze jedno – Wy też chyba z utęsknieniem czekaliście na basenowe przygody, bo frekwencja na naszych zajęciach, mimo wakacji jest olbrzymia! I znowu super 🙂
Ale okazji do pływania wszyscy mamy więcej niż tylko na basenie, bo pogoda jest wakacyjna i prowokuje do korzystania z jezior, rzek i mórz, ale także z hotelowych basenów, z których korzystacie na urlopach.
I właśnie do tych okazji chcemy nawiązać. Dlaczego? Bo sami o to pytacie!
„Gdzie bezpiecznie można pływać z maluszkiem?”
„Jedziemy na wakacje i w hotelu będzie basen, czy możemy z niego korzystać z naszym synkiem?”
„Wybieramy się nad morze, myślisz że możemy w nim nurkować z naszym bobasem?”
„Jaka musie być temperatura wody, żebyśmy mogli pływać naszą z córeczką na basenie w hotelu?”
Takie pytania pojawiają się z Waszej strony na zajęciach codziennie, wiec postanowiliśmy podzielić się tym tematem z szerszą publicznością.
Zaczniemy od tego, że temperatura wody w basenach, w których pracujemy ma zwykle około 32,5 stopnia i jej parametry muszą być dostosowane do urzędowych wymogów, dotyczących prowadzenia zajęć na basenie dla dzieci poniżej 4 lat. Woda jest też badana co tydzień przez sanepid, co również jest obowiązkowe. Jeśli macie do wyboru basen gdzie są prowadzone zajęcia podobne do naszych, to tam parametry wody powinny być zbliżone do tego do czego jesteście przyzwyczajeni.
Jednak, nie wszędzie prowadzi się takie zajęcia, a w basenach hotelowych rzadko. Tam zwykle woda jest chłodniejsza, parametry wody też są inne (może być więcej chloru). Tutaj pozwolimy sobie na wtrącenie, że kiedy zaczynaliśmy uczyć maluszki na basenie to nie było takich przepisów (było więcej chloru) i dzieci też się uczyły i nikt nie narzekał, bo dzieci były szczęśliwe. Chcemy przez to powiedzieć, że jeśli będziecie mieli okazję pływać w jakimś basenie to na luzie możecie z niego skorzystać z waszymi dziećmi. Zasada jest jedna i wynika z temperatury wody. Kończycie kąpiel, kiedy dzieci pokazują Wam, że mają dość (zaczną się przytulać, drżeć, będą miały sine usta). W takich miejscach ograniczylibyśmy też nurkowanie, ale na pewno byśmy z niego nie rezygnowali. W takim przypadku dzieci także pokażą Wam, czy te parametry wody (chodzi o oczy i ich ewentualne podrażnienie) powodują u nich duży dyskomfort czy nie mają z tym problemu.
A co z jeziorem? Jasne, czemu nie? Jeśli chodzi o temperaturę, to zasada jest taka sama jak w basenie. Co z nurkowaniem? Ograniczamy, ale powalamy na swobodną zabawę. Dlaczego? Ponieważ woda w jeziorze nie jest tak uzdatniania jak w basenie i trzeba być ostrożnym żeby się jej nie nałykać. Lecz nie ma co popadać w paranoję, mały łyczek nikomu nie powinien zaszkodzić 😉
A morze? I tu jest identycznie jak wyżej, poza nurkowaniem. Morska woda, przez swoje zasolenie może być bardzo nieprzyjemna dla oczka waszego maluszka. Ale wcale nie musi, zdarzają się dzieci, którym to nie będzie przeszkadzało bo zwyczajnie mają większą tolerancję na tego typu sytuacje. Tak jak uczymy na zajęciach, trzeba pozwolić dzieciom doświadczać i podążać za nimi.
Podsumowując, kąpiemy się z dziećmi tak długo, aż zobaczmy że pojawią się z ich strony sygnały, że jest im zimno. Będą dzieci, które wytrzymają 5 minut, inne 10 lub 15, a jeszcze inne będą kąpały się 30 min. i dalej będzie im mało! Nie trzeba bać się otwartych zbiorników wodnych, ale zawsze warto sprawdzić, czy taki akwen jest dopuszczony do kąpiel przez sanepid. Basenów hotelowych też nie trzeba omijać, ale trzeba obserwować dzieci, one same dadzą wam sygnał że czas na przerwę!
Na koniec, życzymy wam udanych wakacji, wypełnionych wodnymi atrakcjami! Ćwiczcie, bawcie się i zarażajcie innych MIŁOŚCIĄ DO WODY!!!
Szymon
Brak komentarzy