Mama i tata Obok basenu

Goście na basenie – dobrze, czy źle?

Obecność osób trzecich na basenie w trakcie lekcji to sprawa, która budzi w Was sporo emocji. Pozwólcie zatem, że odniesiemy się do niej także z naszej, instruktorów, perspektywy.

Kursy na wszystkich basenach mocno się rozkręcają, niektórzy mają za sobą już pierwsze nurki (często także rodzice!), inni już kolejne. Dzieci uczą się nowych umiejętności a rodzice jak mają postępować żeby ich dzieci bawiły się wodą i szybciej uczyły. My robimy, co w naszej mocy, żeby stworzyć dla nas wszystkich optymalne warunki do wspólnego pływania i uczyć Was i Wasze dzieci miłości do wody. W naszej pracy ważny jest kontakt z dzieckiem, umiejętnie wysyłane komunikaty do rodziców i wzajemne interakcje. Jeśli wszystkie elementy układanki pasują to lekcja płynie sama, wszyscy się cieszą, bawią, pływają i uczą.

Chciałoby się żeby było tak zawsze, ale wszyscy jesteśmy ludźmi, a w pracy z ludźmi trzeba być elastycznym i przygotowanym na różne, czasem niefortunne i trudne sytuacje. Taką sytuacją, na którą, chcielibyśmy zwrócić dzisiaj uwagę jest obecność osób trzecich na basenie. Komuś, kto nigdy nie uczył może się wydawać, że jeśli usiądzie na brzegu, żeby obserwować dziecko, będzie je wspierał i motywował. Może tak jest przy garstce dzieci, lecz zwykle obecność bliskich, robiących zdjęcia i kręcących filmy na brzegu rozprasza dzieci. Nasze doświadczenie pokazuje, że dzieci, zamiast pływać, chcą szybciej wyjść z wody do bliskiej osoby. Zdarza się, że płaczą i wtedy lekcja się rozsypuje. Czasami się popisują i to też nie sprzyja efektywnej pracy.

Ludzie, którzy chodzą dookoła basenu z telefonami i wołają do dzieci, rozpraszają też instruktora. Bywa też tak, że osoby obserwujące zajęcia zaczynają ze sobą rozmawiać i rozmawia im się na tyle dobrze, że zagłuszają instruktora, który w konsekwencji musi podnosić głos żeby usłyszeli go wszyscy uczestnicy lekcji.

Jasne, wiemy że każdy chce zobaczyć jak jego dziecko, wnuczka, wnuczek, siostrzenica, siostrzeniec… pływa. Lecz trzeba pamiętać, że to jest lekcja. Ktoś przygotował się żeby była dla wszystkich atrakcyjna i żeby dzieci jak najwięcej z niej wyniosły. Trzeba mieć też na uwadze dobro dzieci, bo przecież dla nich tam jesteśmy.

Nie ma nic złego w tym że interesujecie się swoimi maluszkami, czasem Wasza obecność jest wręcz wskazana (żeby np. uspokoić wyjątkowo niespokojnego maluszka), ale uważamy, że trzeba wyważyć, czy czasem nie chcemy przede wszystkim zaspokoić własnych potrzeb ponad potrzeby dzieci. Jednocześnie nieśmiało zwracamy się z uprzejmą prośbą o szacunek dla naszej pracy. My staramy się z całych sił dla Waszych dzieci, dlatego prosimy, żebyście – jeżeli już jesteście na basenie w czasie zajęć – zachowali ciszę i jeśli zdecydujecie się obserwować lekcję, o względną wstrzemięźliwość jeśli chodzi o zdjęcia i filmy.

Pamiętajcie też proszę, że mamy stan pandemii i na części basenów, zarządzający takimi obiektami mogą po prostu nie zezwalać na obecność rodziców na niecce basenowej. Wówczas ratownik zwraca na to uwagę – prosimy, aby to uszanować.

Lekcje miłości do wody to nie reality show. Chociaż wiemy, że dobrze bawicie się naszych lekcjach to pamiętajmy, po co wszyscy tam jesteśmy i wspierajmy siebie i dzieci w zdobywaniu kolejnych stopni wtajemniczenia w wodnym świecie!

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie

Szymon i Norbert

Może ci się spodobać również

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź